sobota, 23 września 2017

Chemik Kędzierzyn-Koźle - OKS Olesno 23.09.2017

Fotorelacja wraz z opisem z meczu: IV liga opolska; Sezon 2017/2018.
Mecz 2017: 70
Ground nr: 348.











Chemik Kędzierzyn-Koźle - OKS Olesno 23.09.2017 (3-1) 5-Poziom 
Att:60 H:16:00 Cena: 6zł FOT MOV
Stadion MOSiR Kuźniczka (Kędzierzyn-Koźle)


Bilet fajny tylko szkoda, że z poprzedniego sezonu. Cena znośna, bo tylko 600 groszy.

Jadąc na zaplanowany od tygodnia mecz, do końca nie byłem pewny czy się odbędzie, ponieważ z powodu opadów, odwołano wiele meczów w województwie śląskim, od IV ligi w dół. W drodze na mecz chciałem skręcić do miejscowości Rudziniec lub Łącza (podokręg Zabrze), aby ryzyko zmarnowanego paliwa było mniejsze. W internecie nie znalazłem informacji, jakoby mecze w tych miejscowościach miały się nie odbyć. Ostatecznie pojechałem na K.-K. a we wszystkich wspomnianych "metropoliach" mecze się odbyły.

Podczas wchodzenia na obiekt, trzeba przejść obok ogródka piwnego.

W dniu meczu, pod uwagę brałem także opcję, że nigdzie na mecz nie jadę. Ostatecznie na stadionie pojawiłem się na 5 minut przed rozpoczęciem meczu. Nie obyło się bez komplikacji, kiedy nawigacja poprowadziła mnie do centrum miasta, gdzie część dróg z powodu remontu była zamknięta.

Pierwszą połowę oglądałem od strony sektora gości.


Obiekt w Kędzierzynie to w pełni wyposażony stadion lekkoatletyczny.

Gospodarze na czarno-żółto.









Frekwencja tego dnia bardzo zaskoczyła mnie na minus. Wpływ na to miała na pewno pogoda, ponieważ przez całe spotkanie był opad w postaci mżawki. Przynajmniej nie miałem problemu z zaparkowaniem.



Aby dostać się na dalsze sektory trybuny otwartej, trzeba przejść obok ławek rezerwowych.





Trybuna jakby wybudowana z dużych klocków.

Trybuna pomimo tego, że posiada dach, to nie znalazłem na niej suchego miejsca.

Napotkane wlepki na stadionie.


Jeszcze niedawno kibice Chemika oraz GKS-u Jastrzębie mieli zgodę. Ponadto zarówno w Kędzierzynie-Koźlu i Jastrzębiu-Zdroju są czołowe Polskie kluby siatkarskie. Z piłkarskimi jest już nieco gorzej.









Pod koniec meczu w taką pogodę, przydałoby się już światło jupiterów, których obiekt nie posiada.


Numer 24 to Patryk Paczulla.

Jacyś oficjele tu byli przede mną.

Jak na ostatni mecz jaki widziałem w czasie istnienia świata, było to średnie widowisko, chociaż bramek nie brakowało. Mecz wygrali gospodarze 3-1, ale to goście najpierw wyszli na prowadzenie po strzale z około 11 metrów pod poprzeczkę. Jeszcze przed przerwą piłkarze zakończyli strzelanie bramek tego dnia. Trzy bramki dla Chemika były autorstwa jednego zawodnika tj. w/w Patryka Paczulli. Może i klasyczny hat-trick nie byłby takim zaskoczeniem, gdyby nie fakt, iż wszystkie bramki padły po kontrze i oddanym strzale, mniej więcej z tego samego miejsca w polu karnym. Poza golami, obie drużyny nie stworzyły sobie zbyt wielu 100% sytuacji w czym nieco przeszkadzała nasiąknięta wodą murawa.

Jeszcze dzień przed meczem, miałem więcej zaliczonych spotkań w takiej Hiszpanii, niż w... pobliskim woj. opolskim. Po tym meczu w K.-K. stan wynosi już 4-4.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz