czwartek, 29 sierpnia 2013

Legia Warszawa - Lechia Gdańsk 24.08.2013

Ostatnie, czwarte spotkanie w stolicy to rzecz jasna mecz Legii, czyli mistrza Polski, przeciwko gdańskiej Lechii. Będąc w Warszawie chciałem połączyć właśnie mecz przy Łazienkowskiej z jakimś tanim jednodniowym wypadem lotniczym. Dzień wcześniej za kilkadziesiąt złotych udało się polecieć do Goteborga. Co do samego meczu to rozegrano go kilka dni przed rewanżem ze Steauą Bukareszt, który miał decydować o awansie do Ligi Mistrzów.






Legia Warszawa - Lechia Gdańsk 24.08.2013 (0-1) 1-Poziom  
Att: 16682 H:20.30  
Cena: 33zł  
FOT MOV
Stadion Wojska Polskiego (Warszawa)


Przez Goteborg w Szwecji na mecz Legii. Wiosną na mecze w Budapeszcie podróżowałem przez Warszawę czyli także droga początkowo przebiegała w przeciwnym kierunku.


Wejście min. na słynną "Żyletę".

Dzień przed rozpoczęciem EURO 2012 został odsłonięty przed stadionem Legii pomnik Kazimierza Deyny.

Moja szósta wizyta na stadionie Legii. Ze względu na panującą atmosferę lubię od czasu do czasu zajrzeć tutaj na mecz.

Prezes Legii czyli Bogusław Leśnodorski. Z zawodu prawnik i działacz sportowy.








Kibice Lechii.

W meczu była tylko jedna bramka a strzeliła ją Lechia na początku spotkania. Przemeblowana Legia przed rewanżem ze Steauą nie miała argumentów aby ten mecz chociażby zremisować. Lechia po tej kolejce (piąta) wyprzedziła Legię w tabeli i razem z Górnikiem Zabrze zajmuje... pierwsze miejsce!

Jeżeli chodzi o doping na Żylecie to jak zwykle na wysokim poziomie i przez 90minut.



Pisząc tego posta już wiadomo, że Legia Warszawa nie awansowała do Ligi Mistrzów. Polski klub czeka na awans to elity już od 17 lat.

3 komentarze:

  1. Będąc tak blisko awansu dali ciała w meczu w Rumunami. Polskie drużyny czasem lepiej grają na wyjedzie, niż na własnym boisku. POlskim klubom jeszcze brakuje pewności siebie, żeby grać w takich turniejach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny blog!
    Zapraszam do mnie ;)
    http://allinmyheadisfootball.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny wpis. Będę na pewno tu częściej.

    OdpowiedzUsuń