poniedziałek, 12 sierpnia 2013

FC Admira Wacker Mödling - SK Puntigamer Sturm Graz 10.08.2013

Jeden dzień oddechu po meczu w Zilinie i w sobotę rano kolejna wyprawa i to gdzie, bo końcu miałem zobaczyć po raz pierwszy mecze w pobliskiej Austrii. W wyjeździe kolejowym towarzyszyła mi dobrze znana już w Polsce redakcja kartofliska.pl. Pierwszy mecz na którym byłem to spotkanie ekstraklasy w Modling, które leży kawałek na południe od Wiednia.

Państwo: 6





FC Admira Wacker Mödling - SK Puntigamer Sturm Graz 10.08.2013 (1-1) 1-Poziom-Austria
Att:2000 H:19.00
Cena:16
FOT MOV
Stadion Trenkwalder Arena (Mödling)




Oddziały w gotowości.



Sklepik klubowy znajduje się w kontenerze.


Myślałem, że nie będzie dokładnej kontroli przy wejściu a przypominała tą z Polski.
Trenkwalder Arena wybudowana w 1967 roku.



Admira podejmowała w tym meczu Sturm Graz, czyli było to spotkanie na szczycie tabeli :P.


Admira pamięta o ś.p. Adamie Ledwoniu, który grał w tym klubie parę sezonów. Zdjęcia Adama wiszą przy wejściu do klubowej knajpy.

W knajpie znajduje się sporo pamiątek.

Ponownie Adam Ledwoń (drugi od lewej).

Podziękowania Tomasza Iwana dla kibiców Admiry.

Typowy niemiecki kibic tzn katana a na niej naszywki.

A ten to chyba ze Szkocji przyjechał na wczasy do Austrii.

Fani Sturmu Graz.

Układy z Policją wśród kibiców?

Miejscowa maskotka.




Kibice gości prowadzili dobry doping. Przyjechało ich około 300-400 osób. Kibicowsko na pewno lepiej niż gospodarze.



Może to i śmieszne ale to dopiero pierwsza raca jaką widzialem na meczu w tym roku, chociaż byłem nawet na meczu na drugim końcu Europy. Nie liczę tej jednosekundowej z Ziliny o której mowa w poprzednim poście.


A takie miejsce mieli najzagorzalsi fani Admiry Wacker. Po lewej stronie na dolnym poziomie widoczna jest mała grupka miejscowych, która także dopingowała ale na swój sposób.


Bębniarka z mniejszego młyna miejscowych.

Był większy i mniejszy młyn miejscowych. Do tego zaliczyć trzebna także orkiestrę. Dzięki nim mecz trochę przypominał dawne spotkania na Łazienkowskiej 3 w Warszawie.











Koniec spotkania. Pierwsze spotkanie w Austrii i podczas wypadu zaliczone. W ogóle to szóste państwo w którym oglądałem chociaż jedno spotkanie piłkarskie. Mecz zakończył się sprawiedliwym wynikiem 1-1, które stało na średnim poziomie. Gospodarze zmarnowali mnóstwo dogodnych sytuacji, gdzie często strzelali Panu Bogu w okno, co też widać na moim skrócie filmowym.




Po meczu okazało sie, że bilet 48 godzinny na komunikację miejską we Wiedniu co prawda obejmował kolejkę podmiejską z Wiednia do Modling ale tylko do granicy miast czy też danej strefy. Tym sposobem podróżowaliśmy na gapę. W sumie logiczne ale nie pomyśleliśmy. Kontroli na szczęście nie było. Co ciekawe, kolejka zatrzymywała się niedaleko naszego hotelu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz