niedziela, 9 września 2018

Slavoj Rychvald B - Lokomotiva Ostrava 09.09.2018

Fotorelacja wraz z opisem z meczu: Moravskoslezský kraj A2A Ostrava - MěS muži. Sezon: 2018/2019.
Mecz 2018: 53
Ground nr 384













Slavoj Rychvald B - Lokomotiva Ostrava 09.09.2018 (8-0) 9-Poziom-Czechy
Att: 100 H: 15:00 Cena: 20 Kc FOT MOV
Stadion Slavoj Rychvald


Nie liczyłem na bilet drużyny rezerw. W takim przypadku nie pogardziłbym nawet związkowym. Na miejscu okazało się, że nie dość, że były bilety, to posiadały także nazwę drużyny przyjezdnej i datę spotkania.



Starsi panowie sprzedający bilety, oraz piękne logo na budynku klubowym.

W Czechach jak zwykle bogate menu.

W oczekiwaniu na mecz, przy amerykańskiej kofoli.

Nazwa klubu na niebie pięknie się mieni.

Miałem pewne obawy przed meczem, czy aby drużyna rezerw Slavoja nie zagra na bocznym boisku. Jak widać moje obawy były uzasadnione :P.

Zawodnik z numerem 18 wchodził na boisko od drugiej strony.

Goście na biało.


Martin Drobík, czy może jednak Walijczyk Marouane Fellaini? Zawodnik ten otworzył strzelanie w tym meczu (gol na filmie).

Drużyna Slavoja zagrała w strojach, których oryginalność bardzo przypadła mi do gustu.




Sędziemu głównemu pomagali dwaj "społeczni". Po stronie "asystenta" ze zdjęcia padły w pierwszej połowie co najmniej 3 uznane bramki z dyskusyjnym spalonym.




Zawodnik gości ze zdjęcia, jeżeli dobrze zauważyłem, wykonał zmianę powrotną. Zszedł przed końcem pierwszej połowy, po czym zagrał jeszcze w drugiej części gry.





Kiełba za 40 Kc.





Trybuna główna.

Na pogodę nie można było narzekać tego dnia.




Goście nie mieli bogatej ławki rezerwowych.




Widzów na rezerwach Slavoja aż stu!




Jednostronne widowisko zakończyło się wynikiem 8-0. Goście kilka razy próbowali zaskoczyć bramkarza przeciwnika po strzałach z połowy boiska, po wznowieniu gry. Pod bramkę raczej rzadko przedostawały się ich akcje. Po końcowym gwizdku sędziego, kibice zaczęli bić brawa. Z takim zachowaniem spotkałem się po raz pierwszy, odkąd chodzę na mecze. Nikt też nie wychodził z obiektu, ponieważ fani spokojnie dopijali swoje piwa.

Ale miałem nosa aby pojechać na mecz rezerw Slavoja Rychvald. Dzień wcześniej spotkanie pierwszej drużyny zostało przerwane zaraz po przerwie w wyniku zdekompletowania drużyny gości. Dzisiejsze zawody odbyły się w całości. Tym sposobem zaliczyłem w weekend dwa mecze z wysokimi wynikami tzn: 5-0 i 8-0. Rzadka sytuacja jednym słowem.

Po fajnym meczu udałem się na pobliski oznaczony parking i po 30 minutach byłem w domu. Była to moja pierwsza wizyta meczowa w Rychvaldzie. Aż trudno w to uwierzyć, iż mając kilkanaście kilometrów do tego miasta, nigdy do tej pory nie zaliczyłem tam meczu. W Rychvaldzie funkcjonuje jeszcze drugi klub o nazwie Banik. W czasie tej wizyty odhaczyłem kolejny obiekt do 25 km od domu. Pozostało 5 w tym w/w Banik.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz