niedziela, 25 maja 2014

Hutnik Nowa Huta (Kraków) - BKS Bochnia 24.05.2014

Fotorelacja wraz z opisem z meczu 31 kolejki III liga grupa: małopolsko-świętokrzyska sezon 13/14.












Hutnik Nowa Huta (Kraków) - BKS Bochnia 24.05.2014 (4-2) 4-Poziom  
Att:200 H:17:30 Cena: 10zł FOT MOV
Stadion Miejski; Suche Stawy (Kraków)


Gospodarze chyba spodziewali się nadkompletu skoro sprzedawali stare bilety. Jak się okazało widzów było raptem 200 więc mówiąc serio pewnie poszli na łatwiznę i dlatego były sprzedawane wejściówki sprzed miesiąca, które im zostały.

Tutaj dowód, iż na Suche Stawy przyjechała drużyna z Bochni a nie z Bodzentyna jak pisało na bilecie.

Trybuna główna z tyłu oraz...

...z przodu.


Na stadionie byłem tuż przed 17:00 i zdziwił mnie pusty stadion oraz, że piłkarze dopiero wychodzą na rozgrzewkę. Co się okazało, mecz nie miał się rozpocząć o 17:00 lecz o 17:30. Nie wiem jak ustalano godzinę meczu ale jak sprawdzałem dzień przed meczem to w internecie widniała godzina 17:00. Zresztą nie byłem jedynym zdezorientowanym kibicem więc prawdopodobnie internet sobie zakpił ze mnie.

Tablica nie została włączona tego dnia.

Jupitery pochodzą ze stadionu Cracovii. W ostatnim czasie stadion trochę wyładniał, ze względu na to, iż obiekt ten był bazą Anglików podczas Euro 2012.

Po przeciwnej stronie boiska zasiedli najzagorzalsi fani, którzy wywiesili kilka flag. Nie prowadzili dopingu tego dnia.

Gospodarze na niebiesko - czarno - niebiesko.


Poranne spotkanie Wawelu było toczone w upale. Po południu nad Krakowem przeszła burza, a z nią ochłodzenie. W takich warunkach o wiele przyjemniej oglądało się mecz.





Trybuny znacznie oddalone są od boiska.

Pomyśleć, że w Pucharze UEFA Hutnik gościł tutaj w 1996 roku słynne AS Monaco z Barthezem w bramce.



Na moje oko murawa bardzo podupadła, od czasu kiedy Anglicy tutaj trenowali.





Spotkanie toczone było w dobrym tempie, w którym padło sporo goli i do tego oryginalnych i ładnych min. po strzałach z dystansu: Wynik zmieniał się następująco: 0-1, 1-1, 1-2, 2-2, 3-2, 4-2. Szczególnie zapamiętałem pierwszą bramkę meczu dla BKS-u. Obrońca Hutnika odegrał piłkę do swojego bramkarza. Po przyjęciu piłki w niewiadomy sposób obie nogi uciekły mu do tyłu, padając na murawę, a zawodnikowi z Bochni nie pozostawało nic innego jak przejąć futbolówkę i strzelić do pustej bramki. Obecnie w lidze Hutnik walczy o 3 miejsce, a Bochnia broni się przed spadkiem.

Wyjście z obiektu.

Stadion z zewnątrz.

Na stadion dojechałem tramwajem, które jeżdżą z centrum miasta bez przesiadek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz