sobota, 29 maja 2021

Sokół Wola - BKS Stal Bielsko-Biała 29.05.2021

Fotorelacja wraz z opisem z meczu: Liga okręgowa śląska V (Bielsko-Biała-Tychy) (grupa spadkowa). Sezon: 2020/2021.

Mecz 2021: 19

Ground nr 458.

 

 

 

 

 

Sokół Wola - BKS Stal Bielsko-Biała 29.05.2021 (0-0) 6-Poziom

Att: 130 H: 17:00 Cena: 5 zł. MOV

 

Tego dnia miałem dwa mecze w planie. Po meczu w miejscowości Bojszowy miałem 12 minut na przejechanie 6 km do Woli właśnie. Trasa, która przebiegała głównie poza terenem zabudowanym, pokonałem bez problemu w kilka minut i zdążyłem na pierwszy gwizdek. Problemem natomiast mogły być bilety a w zasadzie ich brak. Oficjalnie dopuszczono do sprzedaży zgodnie z obostrzeniami 105 sztuk, czyli 25% pojemności trybuny. Na moją niekorzyść frekwencja tego dnia także mogła być dobra, ponieważ przyjechał BKS Stal. Bilet na szczęście kupiłem. Co prawda dzień wcześniej napisałem do klubu, aby jeden bilet został dla mnie. Prośbę rozparzono pozytywnie, ale czy na prawdę czekał na mnie, tego się już nie dowiem. Co do szaty graficznej wejściówki, widniał tam napis "Wspieraj swój lokalny klub" i właśnie taki napis powinien być na wszystkich biletach klubów niższych lig.

Na meczu stało kilka taksówek w kierunku dołku :P.

Trybuna jak na warunki ligi okręgowej, bardzo ładna. Co prawda składana jak w Bojszowach, ale z daleka nie było widać.

Gospodarze na żółto.













Nazwa tej kopani kojarzyła mi się przez cały mecz z rezerwami Piasta Gliwice :).


Podobnie jak w Jastrzębiu także w Woli także można oglądać mecze z bloków mieszkalnych.





Głównie za sprawą sędzi, nie uznano BKS-owi dwóch bramek. Nie wiem natomiast, czy były to słuszne decyzje.










Sędzią głównym był tzw. "Mucha". Zanim zajął się sędziowaniem, był bramkarzem klubu z miejscowości w której mieszkam.



Najzabawniejsza sytuacja na meczu: Jeden z piłkarzy gospodarzy w pewnym momencie kopnął piłkę bardzo wysoko (tzw. świecę). Wylądowała jednak nie na boisko a na masce widocznego radiowozu, co wywołało owację na trybunach.


Było to trochę toporne spotkanie do oglądania, przez co wynik 0-0 w pełni odzwierciedla jego przebieg.

Na kilka minut przed końcem meczu opuściłem krytą trybunę, aby zrobić zdjęcia z drugiej strony boiska, kierując się jednocześnie powoli do wyjścia. Minęła może minuta i nad stadionem przeszła ulewa, przez co w mokrych gaciach musiałem wracać do domu. Tym sposobem pięknie "przewidziałem" aurę i dlatego jak ktoś planuje zdobycie Mount Everestu to zapraszam do mnie, aby wskazać okno pogodowe :P.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz