sobota, 28 kwietnia 2018

MRKS Czechowice-Dziedzice - Spójnia Zebrzydowice 28.04.2018

Fotorelacja wraz z opisem z meczu Liga okręgowa 2017/2018, grupa: Bielsko-Biała.
Mecz 2018: 18












MRKS Czechowice-Dziedzice - Spójnia Zebrzydowice 28.04.2018 (4-1) 6-Poziom
Att: 210 H: 17:00 Cena: 5 zł FOT MOV
Stadion MOSiR (Czechowice-Dziedzice)


Na sobotę opcje były dwie tzn. albo Czechowice-Dz. albo Toszek. Ostatecznie wybrałem tą pierwszą miejscowość, którą planowałem już od lutego. Była to moja druga wizyta na meczu na tym stadionie. Od poprzedniej wizyty przed 7 lat, bilet nie zmienił się ani trochę, poza ceną na... niższą. Nie znam chyba innego klubu, który miałby przez minimum 7 lat ten sam szablon biletu.

Druga wizyta miała miejsce, ponieważ w niedalekiej przyszłości, chcę skompletować wszystkie kluby ligi okręgowej w czasie wyjazdów Spójni. Jak mi to wyjdzie nie wiem, ponieważ Czechowice idą na awans, a Spójni grozi spadek.


Ciekawe, czy hotel tutaj funkcjonuje.


Czas na wycieczkę dookoła stadionu.



Tuż obok stadionu jest ustronne boisko treningowe, ze sztuczną trawą.



Muzyka już leci z głośników, więc można wchodzić.

Kiedyś było tak, że jak kadra A grała mecz eliminacyjny, to chyba najstarsza kategoria juniorska, grała także swój mecz z tą samą reprezentacją. Kiedy Olisadebe i  Kryszałowicz strzelali gole Norwegii, które dały awans do Mistrzostw w Korei i Japonii, dzień wcześniej młodzieżowcy grali tutaj z tym samym Państwem.


Spójnia Zebrzydowice na rozgrzewce.

Ze stadionu można dostrzec Beskidy. 


Robert Janulek.

Spójnia na biało.











Dobre wieści, gdyż po przerwie bez obaw można było przemieścić się na przeciwną stronę.







Pomimo weekendu, dobrej pogody i jak przystało na duże miasto, pozycję lidera, frekwencja w postaci 210 widzów, była trochę nie za wysoka.

Przerwa.


Niektórzy w Ekstraklasie jak chociażby w Niecieczy, mają mniejszą trybunę główną.

Tuż przed bramką dla Spójni.




Patryk Mika.













Na pierwszym planie Karol Janiszewski.




Zdecydowanym faworytem zawodów była drużyna gospodarzy. Nie sądziłem jednak, że po 20 minutach wynik będzie brzmiał 3-0. Zanosiło się na pogrom gości, zwłaszcza że drugi mecz z rzędu załapali "czerwień" i musieli grać w dziesiątkę. Gospodarze jednak spuścili z tonu co nie oznacza, że zaprzestali ataków. Po przerwie nieoczekiwanie jednak bramkę zdobyła Spójnia, po pięknym lobie Jakuba Kolondry.  Popularna Walca dorzuciła jednak czwartego gola i gospodarze wygrali 4-1. Zwycięstwo mogło być bardziej okazałe, gdyby wykorzystali drugiego karnego. Był to mój piąty wyjazd za Spójnią w lidze okręgowej i za razem piąta porażka, od momentu kiedy awansowali w dej ligi 2015 roku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz