niedziela, 22 kwietnia 2018

LKS 07 Markowice (Racibórz) - LKS Pawłów 22.04.2018

Fotorelacja wraz z opisem z meczu B-klasa Racibórz 2017/2018.
Mecz 2018: 16
Ground nr: 365













LKS 07 Markowice (Racibórz) - LKS Pawłów 22.04.2018 (6-1) 8-Poziom
Att: 170: H: 15:00 Cena 5 zł FOT MOV
Stadion ul. Chrobrego (Racibórz)


Klubowi z raciborskich Markowic, ładne bilety nie są obce.

Była to moja któraś z kolei meczowa wizyta w Raciborzu, ale dopiero teraz przyszedł czas na zwiedzanie tego ładnego miasta nad Odrą.

Rynek.


Rynek.

Bardzo dobre obiady serwują na raciborskim rynku.

Legendy PRL-u.

Tutaj już zamek.

Rzeka Odra.

Mecz ten zaplanowano na boisku przy ulicy Chrobrego, zwanym potocznie boiskiem przy Łężczoku. Gospodarze na swoim obiekcie coś tam robią, więc jednorazowo grano tutaj. Nikt inny obecnie nie rozgrywa tutaj oficjalnych meczów, więc była przednia okazja aby go zaliczyć. Dla mnie jednak samo zaliczenie tego miejsca nie było najważniejsze, lecz to, że mogłem spotkać się po przerwie z wybitnymi raciborskimi ekspertami niższych lig.

Na meczu była sprzedawana kiełba w cenie tylko 4 zł. Kto przebija? :)

Stadion jeszcze pusty.


Sponsor fit.

Markowice położone są trochę na uboczu Raciborza, jakieś 6 km od centrum. W tej dzielnicy urodził się i mieszka słynny bramkarz Górnika Zabrze, Hubert Kostka.


Jest picie, można grać.

Gospodarze w białych koszulkach.

Ten mecz miał także mały klucz z mojej perspektywy patrzenia na mecze. Spotkały się bowiem dwie drużyny z imionami męskimi: Markowice i Pawłów.

Mogłem kupić bilety na miejsca bliżej środka boiska, ponieważ prawie wszystkie gole padły na bramkę po mojej prawej ręce. :)







Co chwilę w czasie meczu przejeżdżały lokalne pociągi.



Na drugim planie zawodnik gospodarzy, Bronisław Kłosek. O nim dwa słowa w podsumowaniu.






Kiełbasa chyba nie schodziła tak jak powinna, więc pojawili się naganiacze kiełby.











Po tym zdjęciu widać jak liczna publiczność pojawiła się na tym spotkaniu, jakby nie było tylko B-klasowym i rozegranym na neutralnym terenie. Doliczyłem się aż 170 widzów. Ławki były wszystkie zajęte, więc warto było przyjechać nieco wcześniej.


Na pierwszym planie, podobno niespełniony talent lokalnej piłki.



W tym meczu strzelano aż miło. Gospodarze wygrali 6-1, a ich przewaga ani przez moment nie była zagrożona, ponieważ do przerwy prowadzili już 5-0. W drugiej części gry gospodarze nieco spuścili z tonu, w której padły dwie bramki dla każdej z drużyn. Ogólnie padły 3 bramki po odbiciu od słupka, 3 bramki po strzale głową. Na uwagę zasługuje zawodnik Markowic, Bronisław Kłosek, który wykorzystywał niemal każdą sytuację do strzelenia bramki głową. W tym meczu zdobył dwie bramki.

O Piramidzie jeszcze poniżej na końcu.

Po meczu godzina spokojnej jazdy i byłem w domu.

Na koniec bilet, ale z jego drugiej strony informacja, gdzie można było nabyć kebsa w promocji. W moim przypadku mogłem sobie dopisać nawet 19%.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz