wtorek, 19 sierpnia 2014

BeskidzkaPilka.pl Skoczów - Cukrownik Chybie 19.08.2014 Boisko Cukrownik Chybie (Treningowe)

Fotorelacja wraz z opisem z meczu: Puchar Polski 2014/2015, grupa: Śląski ZPN - Skoczów: II Runda.




BeskidzkaPilka.pl Skoczów - Cukrownik Chybie 19.08.2014 (1-14) Okręgowy Puchar Polski (Skoczów) 
Boisko Cukrownik Chybie (Treningowe) Att:70 H:18:00 Cena: 0zł FOT MOV



Pierwotnie spotkanie miało się odbyć na stadionie Kuźni Ustroń. W dniu meczu pojawił się komunikat, iż mecz przeniesiono na obiekt Cukrownika Chybie, prawdopodobnie przez opady deszczu. Teoretycznym gospodarzem pozostała jednak drużyna Beskidzkiej Piłki. Po przybyciu na miejsce na stadionie rozgrywany był jednak mecz juniorek, co mnie trochę zmartwiło. Po chwili zauważyłem jednak, że spotkanie, na które przyjechałem odbędzie się na treningowym boisku.

Ekipa Beskidzkiej Piłki na zielono.




Osoby z laptopami, osoby z aparatami fotograficznymi, co to się dzieje w tak niskiej fazie Pucharu Polski i to na podrzędnym boisku.





Przed meczem asystent sędziego głównego, podczas sprawdzania siatki nie miał do niej żadnych zastrzeżeń. :P



Narożnik boiska chyba nie został dokładnie skoszony przed meczem. :P



Drużyna Beskidzkiej Piłki nie rozgrywa meczów ligowych. Zgłaszana jest jedynie do rozgrywek pucharowych. W tym roku wystąpili po raz drugi, gdzie mieli wyjątkowe szczęście ponieważ w pierwszej rundzie mieli wolny los. W niniejszym meczu wystąpili tylko w 10-osobowym składzie. Cukrownik rzecz jasna rozgrywa mecze ligowe w tym sezonie a dokładnie: Liga okręgowa grupa: Bielsko-Biała (6-poziom).

Mniej więcej w 20 minucie zauważyłem jakiegoś grubasa w obronie z Chybia. Wytężyłem bardziej wzrok i kogo widzę? Tak, tak to Witold Wawrzyczek. W meczu grał raczej na luzie w chodzonego i w drugiej połowie został zmieniony. Kiedy znajdował się już poza placem gry w pewnym momencie leciała wysoka piłka w jego kierunku. Odkopnął piłkę z powrotem w stronę boiska w momencie kiedy jeszcze nie opuściła placu gry. Sędzia zarządził aut. :)





W pierwszej połowie nie było zbyt wielu przerw w grze. Ponadto piłkarze tak zasuwali na boisku, iż sędzia był zmuszony odgwizdać koniec pierwszej części gry w... 43 minucie! To nie koniec zabójczego tempa ponieważ przerwa trwała raptem 5 minut.

W przerwie meczu była chwila aby rzucić okiem na wspomniany powyżej mecz Pań na boisku głównym.








Zdecydowanym faworytem spotkania była drużyna Cukrownika. Do 15 minuty dzielnie broniła się drużyna Beskidzkiej Piłki. Potem worek z bramkami się rozwiązał. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 1-14 a honorowa bramka dla dziennikarzy padła jako ostatnia w samej końcówce meczu po strzale z ostrego kąta. Dwie bramki dla Chybia uwieczniłem na moim skrócie filmowym.

Bramkarza i za razem kapitana Beskidzkiej Artura Steczkiewicza nie opuszczał dobry humor w czasie meczu, pomimo pokaźnego bagażu z bramkami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz