niedziela, 4 sierpnia 2019

Naprzód Borucin - LKS Krzyżanowice (k. Raciborza) 04.08.2019

Fotorelacja wraz z opisem z meczu: Liga okręgowa Racibórz-Rybnik; Sezon 2019/2020.
Mecz 2019: 51
Ground nr 420











Naprzód Borucin - LKS Krzyżanowice (k. Raciborza) 04.08.2019 (0-2) 6-Poziom
Att: 300 H: 15:00 Cena: 7 zł FOT MOV
Stadion Naprzód Borucin


Bilet jak widać rewelacyjny, no poza ceną, ponieważ 500 groszy byłoby w sam raz.


Weście na obiekt.


Obok siebie wisiały dwa plakaty tj. na dzisiejsze spotkanie i na kolejne za tydzień.


Barak klubowy z efektownym napisem i logo klubowym.

Boisko i jego strzyżenie w pasy od razu rzuciło się w oko. Ponadto płyta zawiera...

...zraszacze w murawie. Kosmos jak na ligę okręgową.

W Borucinie można usłyszeć jednego z najbardziej "złotoustych" spikerów.


Borucin w szarych strojach.











Z numerem 19 Marcin Bednarek był wyróżniającą się postacią na boisku. To solidny ligowiec o którym rozpisywałem się już na blogu. Jeszcze kilka lat temu razem z innymi dobrymi zawodnikami jak Robert Żbikowski, czy Mariusz Adaszek, grał w Pruchnej. Obecnie Pruchna ciężko przędzie, a cała trójka wylądowała w Krzyżanowicach.




Po raz pierwszy usłyszałem czeskich kibiców na meczu w Polsce. Wpływ na to miała pewnie bliska odległość do granicy. Co ciekawe w przerwie meczu spiker czytał wyniki czeskiej Ekstraklasy.






Widownia tego dnia była bardzo przyzwoita. Trzystu widzów "piechotą nie chodzi" :P.

Po raz pierwszy spotkałem się z tym, iż aby nabyć giętą, musiałem kupić osoby bilet w budce z napojami.

Wspomniana gięta.



Pogoda tego dnia sprzyjała pięknym zdjęciom.




Piękny kontrast na zdjęciu. Soczysta i zielona murawa a nieco dalej ściernisko.

Boisko jest położone na terenach wyżynnych. W oddali można było dostrzec miejscowość o nazwie Bojanów.




Podobno grający trener Gospodarzy, pełni tą funkcję od 10 lat.



Na dalszym planie wspomniany Robert Żbikowski.



W pierwszej połowie spotkanie nie było jakoś porywające i nie padły też żadne gole. W drugiej części gry, goście zdołali zdobyć dwie bramki i wygrali zasłużenie 2-0. Po tym spotkaniu miałem w planach jeszcze jeden mecz w Tworkowie przeciwko Nędzy w ramach tych samych rozgrywek. Do przejechania miałem 8 km w 10 minut. Na miejscu, kiedy po kilku chwilach w końcu zaparkowałem, na boisku padła już pierwsza bramka. Przy wejściu na obiekt zastałem kolejny problem tj. kolejkę po bilety. Pech chciał, że w tym momencie padły dwie kolejne bramki w tym jedna podobno z połowy boiska, zaraz po wznowieniu. To była już przesada. Nie minęło 10 minut i nie widziałem trzech bramek. W tym momencie mocno zdenerwowany pojechałem do domu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz