sobota, 2 czerwca 2018

FC Vratimov - SK Senov 02.06.2018

Fotorelacja wraz z opisem z meczu: Moravskoslezský kraj A1A - Krajský přebor mužu; Sezon: 2017/2018.
Mecz 2018: 35
Ground nr: 375











FC Vratimov - SK Senov 02.06.2018 (1-3) 5-Poziom-Czechy
Att: 210 H: 17:00 Cena: 25Kc FOT MOV
Stadion FC Vratimov


Bilet związkowy z pieczątkami.

Obiekty klubowe we Vratimovie.

Główne wejście i główna brama. Coś mi się wydaje, że tam nad bramą była kiedyś piękna nazwa klubu.

Ulica przy której znajduje się stadion.

To rzadkość na niższych ligach, czyli płatny przystadionowy parking. Tym razem jednak nikt nie płacił za postój. Haracz pobierany jest głównie za sprawą odkrytego basenu, który w dniu meczu był zamknięty.

Vratimov, czyli po Polsku Racimów to teren Banika. To może śmieszne ale jadąc na mecz myślałem, że Vratimov to nazwa dzielnicy Ostravy. Faktycznie to jest miejscowość tuż przy granicy miasta Ostrava, co odkryłem dopiero w domu.

Droga na trybuny i na basen, który znajduje się na terenie klubu.

Patrząc na duże podświetlane motywy, tutejszy klub posiada chyba wiele sekcji sportowych.

Trybuna kryta za którą dzieci mogą się bawić.

Trybuna kryta i pełen old school.

W Vratimovie w razie czego łatwo znaleźć sędziów po meczu.

Przed meczem ładnie przygrywały takie hity jak Johna Lennona - Woman.

Nieodłączny element czeskich klubów, czyli stadion z knajpą.

Do Vratimova bardziej po drodze było mi pojechać na mecze rozgrywane w niedziele, niż w soboty. Siódmego dnia tygodnia grają rezerwy tylko, że niestety na bocznym, sztucznym boisku. Czasem grają co prawda na głównym, ale nie chciałem ryzykować, że akurat zagrają na bocznym. W końcu się wkurzyłem i pojechałem na mecz pierwszej drużyny i ten ekstra ground w końcu zaliczyłem.

Młodzi chuligani.

Piłkarze z szatni wchodzą na boisko idąc po trybunie w dół.

Gospodarze na zielono - żółto.


Pogoda dopisała przez całe spotkanie, chociaż tego dnia nie brakowało intensywnych opadów deszczu.




Tablica świetlna trochę się popsuła. Nie widać było bramek gospodarzy oraz dokładnej minuty meczu.




Na boisku był jeden obywatel pochodzenia romskiego.




W oddali widać było kominy ostrawskich zakładów przemysłowych.


Kto nie jest fanem lotnictwa to niech nie czyta :). Oryginalny samolot upolowałem jak podchodził do lotniska Ostrava - Mosnov. Azerbejdżański Cargo lecący z Baku o nazwie Ilyushin IL-76TD-90VD Reg: 4K-AZ100. Ponadto na stateczniku pionowym miał napis SW - Siwe Włosy.

A za bilety kasowały nastolatki. Nieco nie wyrobiły się z czasem i skończyły zbieranie za bilety już w przerwie meczu, przez co kto nie chciał płacić, mógł się ewakuować na piwo. W internecie znalazłem zdjęcia, iż w czasie innych meczów za bilety zbierały inne Panie, także w meczowych trykotach ale innych: Link1.


Punkt z kiełbą o nazwie U Lipky.

Chyba wcześniej nie widziałem ładniejszej...

...klubowej knajpy.

Droga za jedną z bramek.




Trybuna kryta spokojnie może pomieścić 1,5 tysiąca widzów.




A to dziwadło to chyba węże do nawadniania boiska.



Piękny widok na krytą.




Miejsca stojące :).


Widzów na trybunach na pewno było co najmniej 200, chociaż na pierwszy rzut oka, wydawało się mniej. Jeżeli chodzi o kibiców Senova to mogło ich być nawet 50. Jeden z kibiców gości miał nawet jakąś wuwuzelę.

Mecz od początku może nie toczył się w tak szybkim tempie do jakiego przyzwyczaiłem się, jeżeli chodzi o piąty poziom rozgrywkowy w Czechach, ale nie można było narzekać. Kiedy w 40 minucie wydawało mi się, że pierwsza połowa zakończy się jednak wynikiem bezbramkowym, niespodziewanie zawodnicy schodzili na 15 minutową przerwę przy wyniku 1-2. Łatwo policzyć, iż trzy bramki padły w ciągu pięciu minut tzn. na 0-1, 0-2 i 1-2. Szczególnie oryginalna była pierwsza bramka. Po strzale gości zza pola karnego, piłka po drodze odbiła się od pleców zawodnika gospodarzy, po czym przelobowała bramkarza i wpadła do bramki. Po przerwie to była raczej mądra gra obronna Senova. Udało im się dorzucić trzeciego gola i wygrali ten mecz 3-1 z ostatnią drużyną tabeli z Vratimova.

Tym sposobem zaliczyłem kolejny obiekt do 25 km od domu, a pozostało ich 9. Autostradą A1 wróciłem do domu. Na zdjęciu zjazd w Mszanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz