Fotorelacja wraz z opisem z meczu II ligi, sezon 2017/2018.
Mecz 2018: 5
ROW 1964 Rybnik - Radomiak Radom 17.03.2018 (1-2) 3-Poziom
Att: 407 H: 15:00 Cena: 12 zł
FOT MOV
Stadion MOSiR (Rybnik)
|
W kolejce przede mną było raptem 6 osób, ale i tak musiał znaleźć się ktoś, kto się wepchał, albo kto dzwonił do szwagra, żony, czy kochanki z prośbą o podanie peselów w celu kupienia biletów dla wszystkich z rodziny i znajomych rodziny. |
|
Po meczu w Kamieniu, nie opuściłem miasta Rybnik, ponieważ pojechałem na drugi mecz tego dnia. Na prawdę nie ma nic lepszego jak oglądanie co najmniej dwóch meczów w ciągu dnia, kiedy panuje przenikliwe zimno :). |
|
Właśnie pomimo tylu odwołanych meczów, udało mi się ogarnąć dwa spotkania w czasie trwania soboty. |
|
Stadion na 5 minut przed meczem. |
|
Takiej płyty boiska to już dawno nie widziałem na meczu. |
|
Na pierwszym planie zawodnicy Radomiaka. |
|
Radomiak w tym sezonie walczy o awans na zaplecze Ekstraklasy min. z GKS-em 1962 Jastrzębie. |
|
Kibice ROW-u, wspomagani byli przez zgodowiczów. |
|
Czasem mam ochotę zobaczyć w akcji drużynę, którą wcześniej nie widziałem na żywo. Taką drużyną był do tego dnia właśnie Radomiak. W jej składzie wystąpiło dwóch czarnoskórych zawodników. |
|
W czasie meczu natknąłem się na wlepkę bloga Życie na Wyjeździe. |
|
Zimno, zimno.... |
|
Był to jedyny rozegrany mecz tej kolejki II ligi. Tym sposobem tego dnia widziałem dwa mecze, które były jedynymi spotkaniami danej ligi. |
|
Radomiak już na początku meczu zdobył gola na 0-1. Zawodnik gości otrzymał piłkę w okolicach rzutu karnego, którą bez przyjęcia, tyłem do bramki, piętą skierował do sieci. Dopiero po przerwie ROW przebudził się, czego efektem był gol 1-1 po indywidualnej akcji jednego z zawodników. Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się remisem, padł gol 1-2 dla Radomiaka. Po dośrodkowaniu, zawodnik gości skierował po ziemi piłę do bramki z prędkością kulawego żółwia. Jakimś cudem, piłka przekroczyła linię i goście wygrali ten mecz. |
|
Był to czwarty oficjalny mecz piłkarski w Polsce w tym roku i czwarty, kiedy temperatura otoczenia była poniżej zera. W dalszym ciągu trwa też moja nowa passa meczów z golem. Obecnie był to 64 mecz z rzędu na którym byłem, gdzie padła minimum jedna bramka. Całe szczęście, że dzień wcześniej nie pojechałem na spotkanie Ekstraklasy w Gliwicach, gdzie kibice byli kuszeni biletami za 1 zł. Na Piaście padł wynik 0-0. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz