niedziela, 9 kwietnia 2017

Beskid Brenna - Strażak Dębowiec 09.04.2017

Fotorelacja wraz z opisem z meczu Klasa A 2016/2017, grupa: Skoczów.
Mecz 2017: 15













Beskid Brenna - Strażak Dębowiec 09.04.2017 (3-0) 7-Poziom 
Att:190 H:11:00 Cena: 0zł FOT MOV
Stadion Beskid Brenna 




Sympatie kibicowskie w Brennej.

Mecz rozegrano w Niedzielę Palmową i dlatego też na straganach dominowały akcesoria świąteczne.


W niektórych miejscach można było jeszcze natrafić na śnieg.


Do tej pory w Brennej byłem dwa razy na meczu. Od dłuższego czasu planowałem kolejną wizytę, aby zdobyć do kolekcji bilet tutejszego klubu, które jak się dowiedziałem rzekomo klub posiada. Przy okazji liczyłem na mini odpoczynek w górach. Udało się zrealizować tylko to drugie, ponieważ bileterów na meczu nie było. Beskid pewnie podreperował by budżet tego dnia, ponieważ widzów było prawie 200.


Trybuna główna.

Brenna na zielono-czarno.












W tle Beskidy.



W drugiej połowie nastąpiło małe ożywienie, kiedy dwóch koneserów tanich trunków francuskich, postanowiło urządzić sobie małe "grillowanie".



Boisko jest położona w centralnej części miejscowości, która jest ładnie odnowiona.



Cytat meczu: "Tato, nie przeklinaj tak" Takie słowa usłyszałem ze strony córki do ojca.


Jeden z "lekarzy" w granatowej czuprynie.



Boisko od moich poprzednich wizyt nic się nie zmieniło, czyli dalej tak samo "ciężkie" i jakby trawa nie była skoszona do odpowiedniej wysokości. Gra przez to wyglądała mało widowiskowo. Od początku meczu przewagę mieli gospodarze i na przerwę schodzili z prowadzeniem 1-0, po strzale z około 10 metrów. Po przerwie obraz sił obu drużyn się nie zmienił. Gol na 2-0 był przepiękny, po strzale z rzutu wolnego, którego o dziwo nie nagrałem. Rzut wolny był wykonywany jakieś minimum 30 metrów od bramki. Po kopnięciu piłki prostym podbiciem piłka bezpośrednio wpadła do bramki za kołnierz bramkarza. Ostatnią bramkę meczu na 3-0 dla gospodarzy już nagrałem. Po składnej akcji i strzale z ostrego kąta piłka wpadła do siatki. Tabela: 11 i 13.
 
Tego dnia w planach miałem jeszcze jeden mecz, tylko do końca nie wiedziałem jaki. Po planowanym postoju na obiad na rynku w Skoczowie (zdjęcie) stwierdziłem, iż wyrobię się na wcześniej zaplanowane spotkanie do Hażlacha. Alternatywą był mecz w Rudniku.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz