sobota, 2 listopada 2019

Banik Fucik Orlova - Banik Rychvald 02.11.2019

Fotorelacja wraz z opisem z meczu: Moravskoslezský kraj A1A Karvina - Okresní přebor mužů; Sezon 2019/2020.
Mecz 2019: 79
Ground nr 434











Banik Fucik Orlova - Banik Rychvald 02.11.2019 (8-2) 8-Poziom-Czechy
Att: 40 H: 16:30 Cena: 20 Kc FOT MOV
Stadion Na Stuchlíkovci (Orlova) (sztuczna trawa)


Bilet z pieczątką Miejskiego Urzędu Finansowego.

Po meczu na stadionie Na Stuchlíkovci, musiałem przejść jakieś 200 metrów, aby zobaczyć drugie spotkanie tego dnia. Boisk bocznych do głównych jakoś specjalnie nie zaliczam. Jeżeli jednak nadarzy się specjalna okazja jak dzisiaj tj. dwa mecze obok siebie to korzystam i taki stadion doliczam do listy.



Wejście na trybunę główną.


Jeden z porządkowych przed meczem wycierał krzesełka od kropel deszczu. Była to zbędna praca, ponieważ jeszcze przed rozpoczęciem zawodów zaczęło padać.




W meczu tym spotkały się dwa Baniki, czyli dwa Górniki. Banik Fucik na zielono.

Przez 3/4 meczu padało, na szczęście nie intensywnie.

Zawody rozegrano na sztucznej trafie.








Młody Pan fotograf zwinął swoje zabawki przed końcem pierwszej połowy. Już poza obiektem obsikał okoliczną siatkę ogrodzenia, aby rdzewiała i odszedł w siną dal.


Nemec Jozef tj. "ulubieniec" miejscowych kibiców.






W czasie tego meczu widziałem dwa kuriozalne gole po każdym ze stron. Najpierw bramkarz gospodarzy przepuścił po koźle, prosty strzał zza pola karnego. Z kolei widoczny bramkarz gości tak niefortunnie interweniował, iż sam sobie wbił piłkę do bramki... w pozycji leżącej głową, po wcześniejszym odbiciu futbolówki od słupka.

Do przerwy wynik zmieniał się następująco: 1-0, 1-1, 2-1, 2-2 W drugiej części gry tak jak w przypadku pierwszego meczu w Orłowej, który widziałem tego dnia, była już zdecydowana dominacja gospodarzy. Wynik końcowy 8-2.

W całym tym kompleksie sportowym znajduje się także lodowisko i w czasie tych zawodów, był właśnie rozgrywany mecz hokeja. Pomyślałem, iż po meczu piłkarskim wejdę na 5, 10 minut na hokej. Wykrakałem sobie jednak w myślach, abym nie trafił akurat na przerwę. Kiedy wszedłem na trybuny, trwała akurat 20 sekunda drugiej przerwy! No lepiej k... nie mogłem trafić. Zrobiłem kilka fotek i po 2 minutach pojechałem do domu.

Jacyś goście weselni.

Do końca przerwy 13 minut 30 sekund ;(.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz