niedziela, 8 października 2023

Legia Warszawa - Raków Częstochowa 08.10.2023

Fotorelacja wraz z opisem z meczu: Ekstraklasa.

Mecz 2023: 89

 

 

 

 

 

 

 

Legia Warszawa - Raków Częstochowa 08.10.2023 (1-2) 1-Poziom

Att: 25368 H: 17:30 Cena: 90 zł MOV 


Bilet bez graficznych fajerwerków. Kto jednak zauważył grafikę stadionu Legii? To moja piąta wejściówka Legii. Trzech nie mam, ponieważ kiedyś istniały głupie karty kibica, które służyły min. do wejścia na stadion.

Na Łazienkowską 3 lubię wracać, ze względu zawsze super atmosferę na meczach. W tym przypadku na moją ósmą wizytę, musiałem czekać aż 10 długich lat. Pewnie przerwa byłaby jeszcze dłuższa, gdyby nie kolega Jacek z Warszawy, który wielokrotnie mnie zapraszał do stolicy. W końcu się zmobilizowałem i pojechałem. Po raz pierwszy pociągiem, lub busem do miasta stołecznego podróżowałem z Wodzisławia Śląskiego. Pobudkę miałem o 5 rano, a o 10:30 pociąg planowo przyjechał na Dworzec Gdański.

Przed meczem Legii chciałem zobaczyć jeszcze jedno spotkanie. Najbardziej zależało mi na Drukarzu II, ale problemem była godzina meczu tj. 11:00. Ruszyłem ne mecz, ale zrezygnowałem po dojechaniu metrem do Centrum, ponieważ stało się pewne, że się spóźnię min. 10 minut. Miałem w rozpisce jeszcze dwa inne "domowe" mecze klubów warszawskich (Zły, lub City Wilanów), ale logistyka z dojazdem nie do końca mi się podobała. Ruszyłem więc zwiedzać znane mi już wcześniej obiekty warszawskie.

Z centrum pojechałem do dzielnicy Włochy, aby fotografią na insta, pozdrowić wszystkich z gorącej Italii ;).

Na końcu zwiedziłem miejsce katastrofy samolotu IŁ-62 Mikołaj Kopernik, przy ulicy Pawła Lipowczana. To miejsce widziałem po raz pierwszy. Przed 14:00 zalogowałem się w hotelu, przy Placu Zawiszy, aby trochę odpocząć i udać się następnie na mecz Legii.

Prawie 2,5 godziny było do meczu, kiedy pojawiłem się pod stadionem. Ostatni raz byłem na Łazienkowskiej w 2017 roku, ale tylko na spacerze. Była to moja poprzednia wizyta w stolicy, przy okazji finału Pucharu Polski na Narodowym.

Kiedy jechałem busem na stadion, siedziałem blisko jadącego także na mecz, ojca z synem. Okazało się że przyjechali z Wodzisławia Śląskiego, czyli miasta oddalonego 20 km od mojego domu. Zamieniliśmy parę zdań.


Stara/nowa trybuna kryta na którą miałem bilet.

Nowy element na elewacji stadionu, którego wcześniej nie było.

W sklepie grupy ultras, były chyba wszystkie wlepki Legii.


Po raz kolejny będąc na Legii, obiad zjadłem w knajpie Qchnia, przy ulicy Rozbrat, nieopodal stadionu.


Zauważyłem, iż krzesełka mocno wyblakły, od mojej poprzedniej wizyty. Jedynie te z sektorów tworzących nazwę LEGIA, zostały wymienione, lub odnowione.







O Legii zawsze jest co pisać i chcąc nie chcąc jest to bardzo medialny klub. Po ostatnim meczu Ligi Konfederacji z AZ, piłkarze Josue i Pankov, prawdopodobnie bez powodu, trafili do aresztu. Media aż huczały o tym wydarzeniu, a w całą sprawę włączył się nawet rząd RP, ponieważ poszkodowanym przez Policję holenderską był także prezes Legii Dariusz Mioduski. Mecz z Rakowem,czyli aktualnym Mistrzem Polski, mógł zostać nawet odwołany. Ostatecznie piłkarze zostali zwolnieni i jako ostatni zawodnicy Legii wrócili do Polski. Z Rakowem Pankov i tak nie zagrał. Na meczu pojawił się natomiast ciekawy plakat, na którym znaleźli się obaj piłkarze.


Ostatnio w Europie powrócił ze zdwojoną siłą, napór emigrantów z Afryki, stąd wymowny transparent fanów Legii. Raków przedstawił podobny transparent, podobnie jak fani innych klubów w Polsce tego weekendu.


Raków Częstochowa.


Sen o Warszawie.


Żyleta tego dnia na dobrym poziomie, ale jak wyczytałem, było średnio w porównaniu z ostatnimi meczami Europejskich Pucharów. Nie było także żadnej oprawy. Nigdy bym nie pomyślał, że np. ostatnio na Połomi zobaczę świecę dymną a na Legii niestety nic. Może to wydaje się mało prawdopodobne, ale w czasie moich ośmiu wizyt przy Łazienkowskiej, ani razu nie widziałem oprawy pirotechnicznej. Tym sposobem mam znowu powód, aby wrócić pozwiedzać Warszawę i pójść na Legię.






Chyba po raz szósty widziałem jak sędziuje nasz obecnie najlepszy Polski sędzia Szymon Marciniak. Po raz pierwszy widziałem go jednak, po tym jak sędziował finał Ligi Mistrzów i finał Mundialu. W tym meczu mocno bluzgami oberwał od fanów Legii, za decyzje na korzyść Rakowa.

Oba kluby w tym meczu zagrali w mocno nietypowych kolorystycznie strojach. Legia w swoim trzecim trykocie na czerwono, bardziej przypominała niebiesko-czerwony Raków. Z kolei właśnie Raków, cały był na biało a jak wiadomo białe koszulki to Legia. Jak dla mnie były to niezrozumiałe decyzje ze strojami. W czasie meczu, musiałem często przestawiać sobie w głowie, która drużyna gra w jakich strojach.

Bramkarz Legii Kacper Tobiasz.


Josue.

Kibice Rakowa dopingowali, ale w ogóle ich nie słyszałem.

Po lewej Czech Tomáš Pekhart.









Może ktoś powie, czy gniazdowym dalej jest Staruch? Na zdjęciu nie mogłem go rozpoznać.


W przerwie meczu koszulkę Legii z numerem 1000 otrzymał dziennikarz i założyciel portalu 90minut, Paweł Mogielnicki. Popularny Mogiel, widział z rzędu tysiąc oficjalnych meczów Legii, na przestrzeni 20 lat. Mecz z Rakowem był jego 1003.

Bośniak Vladan Kovačević udziela wywiadu w przerwie meczu.




Na trybunach było ponad 25 tyś widzów co jest moim rekordem jeżeli chodzi o mecze Ekstraklasy. Poprawiłem o około 3 tysiące, raptem 3 miesięczny rekord z Zabrza.





Przed meczem poinformowało, iż sprzedano wszystkie bilety na ten mecz. Przy pojemności ponad 31 tyś i liczbie widzów ponad 25 tyś., różnica i wolnych 6 tyś. miejsc, jakoś wydaje się duża, odliczając nawet bufory.



Pomimo tego, że obecnie liderem Ekstraklasy jest Śląsk Wrocław, jak dla mnie spotkały się w tym meczu dwie najlepsze obecnie drużyny w Polsce. Zarówno Legia jak i Raków, pozostały w grze w Europejskich Pucharach, docierając jak na razie do fazy grupowej. W pierwszej połowie na prowadzenie najpierw wyszedł Raków. Po precyzyjnym strzale, piłka wpadła do bramki, odbijając się jeszcze od słupka. Legia tuż przed przerwą zdołała wyrównać. W drugiej części gry, ponownie gola zdobył Raków, po bramce samobójczej. Legia przegrała 1-2 to spotkanie. Pomimo usilnych starań, do wyrównania nie doszło. Mecz był dość wyrównany, ale bardziej mądrą grę zaprezentował Raków i wygrał mecz. Legia od tego sezonu prezentowała super formę, co też skłoniło mnie do wizyty, aż tu nagle zrobiły się trzy porażki z rzędu.

Pamiątki zakupione przed meczem.

Kiedyś było tak, iż wyjazd do Warszawy można było ogarnąć w jeden dzień, ponieważ miałem pociąg powrotny około 21:00 i to do miejscowości zamieszkania. Obecnie musiałem na taką dogodność poczekać do godziny 6:33. Przed południem byłem jednak już w domu, czyli bez dramatu. Miło było się spotkać z Jackiem i nowo poznanym kolegą, rodem z Italii o imieniu Sandro. Pozdro i do następnego.

1 komentarz:

  1. Dziękuję Arku za miłe spotkanie i do następnego razu. Jacek :)

    OdpowiedzUsuń