środa, 17 lipca 2013

AS Trenčín - FC Nitra 13.07.2013

Jeżeli mnie ktoś zapyta dlaczego pojechałem na mecz do Trencina (pol. Trenczyn) to odpowiem w ten sposób:
Po 1: Już dawno nie byłem na meczu na Słowacji, a dotychczas byłem tylko na jednym spotkaniu w Zilinie. Wybrałem Trencin ponieważ daleko nie leży.
Po 2: Chyba każdemu w tym i mnie podoba się ten zamek w tle i dlatego konieczne ten stadion chciałem mieć w swojej kolekcji.
Po 3: Jeszcze nigdy na szczeblu pierwszego poziomu i wyższym nie widziałem meczu rozgrywanego na sztucznej trawie, a taka właśnie jest na Sihoti.



AS Trenčín - FC Nitra 13.07.2013 (4-0) 1-Poziom-Słowacja  
Att:2320 H:17.30  
Cena:3€  
FOT MOV
Stadion na Sihoti (Trenčín)


Bilety na Ekstraklasę słowacką są śmiesznie tanie. 3 Euro to nie majątek.

Podróż rozpocząłem autem, które następnie zaparkowałem obok dworca w Czeskim Cieszynie, po czym wsiadłem do pociągu do Ziliny.

Czytaj wstęp: Pierwszy powód dla którego przyjechałem do Trencina. Na zdjęciu stadion Nad Dubnom w Zilinie, gdzie już kiedyś byłem na meczu (Link do zdjęć). W tym mieście, gdzie dworzec kolejowy znajduje się tuż obok stadionu MSK Zilina, przesiadłem się na pociąg do Trencina.

Przez niemal całą drogę do Trencina, za oknem były piękne widoki w postaci gór a czasem i jezior.

Po drodze mijam około 10 boisk/stadioników, które znajdowały się nieopodal linii kolejowej. Na zdjęciu ledwo co widoczne boisko zarośnięte trawą.

Boisko w słowackiej miejscowości Predmier. Na zdjęciu prawdopodobnie mecz oldboyów.

Kto by nie chciał takiego domku letniskowego nad wodą?

Boisko w miejscowości Opatova nad Vahom. Miasteczko znajdujące się tuż obok Trencina.

Pociąg przyjechał punktualnie i tym sposobem trochę po godzinie dwunastej, na 5 godzin przed meczem pojawiłem się w Trenczynie.

Z dworca widać jupitery stadionu Na Sihoti, gdzie mecze rozgrywa AS Trencin.

Zanim jednak udałem się na stadion, poszedłem zwiedzać miasto.

Stadion widziany z wyższej perspektywy.

Centrum miasta.

Trenczyn zawdzięcza swoją popularność chyba dzięki temu zamkowi. Wstęp na dziedziniec kosztował nieco ponad 5 Euro. Ja podziękowałem, wolę mecze :).  Polecam Trenczyn, ponieważ to bardzo ładne miasto pod względem turystycznym.

Po szybkim zwiedzaniu centrum miasta przyszedł czas na stadion. Cztery godziny do meczu a w okół stadionu nie było żywej duszy, a bramy na stadion były otwarte. Na mieście i pod stadionem nie było nawet żadnego plakatu informującego o meczu.


Skorzystałem z okazji i porobiłem zdjęcia elewacji stadionu oraz trybunom.


Mało który stadion ma takie jupitery.

Stadion pomimo że stary ale ma przynajmniej swoją duszę.

Czytaj wstęp: Drugi powód dla którego przyjechałem do Trencina.


Niskie płoty pozwoliły mi także wejść na chwilę na boisko.

Czytaj wstęp: Trzeci powód dla którego przyjechałem do Trencina.

Trybuna otwarta zdj.1.

Trybuna otwarta zdj.2.


Trybuna kryta.


Elewacja trybuny krytej.


Mogłem spokojnie przeczekać na stadionie aż do meczu nie płacąc za bilet ale wolałem wrócić się na dworzec aby coś zjeść i wypić lane.

Miejscowy Dziadek Siwe Włosy. Wtajemniczeni wiedzą gdzie jest oryginał ;).

Mecz na szczęście miał się odbyć. Godzinę przed pierwszym gwizdkiem dopiero otworzyli bramki wejściowe.




O godzinie 17:30 rozpoczął się mecz. To było za razem spotkanie pierwszej kolejki Ekstraklasy słowackiej sezonu 2013/2014. Tym sposobem rozpoczęła się astronomiczna jesień :P.


W drużynie z Trenczyna (białe stroje) zagrało czterech czarnoskórych zawodników.

Kibice gości od początku meczu prowadzili doping.








Jedyne atrakcje pirotechniczne jakie widziałem tego dnia. Na zdjęciu fani z Nitry.


Było już o dopingu i pirotechnice w wykonaniu kibiców FC Nitra. Dodatkowo w pierwszej połowie rozpoczęli zaczepki z ochroną, które trwały aż do końca meczu.



Atrakcje pozapiłkarskie: pokazy lotnicze.



Jeżeli chodzi o przebieg gry to pierwsza połowa była nudna i zakończyła się wynikiem 0-0 ze zdecydowanym wskazaniem na gospodarzy.


Ten gość cały czas coś majstrował na laptopie. Chyba grał w FIFę prawdziwymi zawodnikami. W przerwie została nawet puszczona muzyka na stadionie z FIFy'98.


Strzelec pierwszej bramki dla gospodarzy po strzale od poprzeczki z 20 metrów.

Ciąg dalszy ekscesów na trybunach.

Skromny młyn gospodarzy, którzy prowadzili doping od drugiej połowy w średnio-słabym wykonaniu.

Zdecydowanie wg mnie zawodnik meczu, Nigeryjczyk Adi, strzelec trzech bramek. Chyba na dłużej zapamiętam to nazwisko.

Adi na boisku.


To już ostatni raz o kibicach gości. Pod koniec meczu do akcji wkroczyła prewencja i na sektorze "HOSTIA" zapanował spokój.



Wynik 4-0 w pełni odzwierciedla przebieg gry tego spotkania. Druga połowa na boisku zdecydowanie ciekawsza.

W drodze do domu mijałem stadion pierwszoligowego (drugi poziom rozgrywkowy) klubu MFK Dubnica. To tutaj już 25 lipca AS Trencin zagra w eliminacjach Ligi Europa z IFK Goeteborg. Podobnie jak w Zilinie i Trencinie, także tutaj bardzo blisko dworca kolejowego znajduje się stadion. Ogólnie bardzo udany wyjazd i oby takich jak najwięcej. Na koniec dodam, iż Słowacja to piąte państwo w tym roku gdzie oglądałem mecz piłkarski.


1 komentarz:

  1. Też ciekawostka, że w eliminacjach LE będą korzystali ze stadionu klubu z poziomu niżej :))

    Zapraszam do mnie :)
    www.stadionowe.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń