niedziela, 13 grudnia 2020

Borowik Szczejkowice - LKS II Bełk 13.12.2020

Fotorelacja wraz z opisem z meczu: A-klasa Rybnik. Sezon: 2020/2021.
Mecz 2020: 47








Borowik Szczejkowice - LKS II Bełk 13.12.2020 (2-4) 7-Poziom

Att: 35 (oficjalnie mecz bez udziału publiczności) H: 13:00 Cena: 0 zł FOT MOV

Stadion Borowik Szczejkowice


Niemal połowa grudnia a ja wylądowałem na meczu A-klasy. To już mój drugi mecz niższej ligi w tym miesiącu, ale pierwszy na naturalnej trawie! Gospodarze tj. Borowik, dzisiejszego dnia odrabiał jesienne zaległości i chwała im za to. Dodam, że nigdy wcześniej nie widziałem meczów niższych lig w grudniu.


Goście na czerwono-zielono.


Na meczu pojawiło się wiele znajomych twarzy, tak jak ja spod znaku "zje***ch groundhopperów" jak to określili swego czasu kibice z Andrychowa. Inaczej być nie mogło, bo na niedzielę zaplanowano tylko i aż dwa spotkania niższych lig w województwie śląskim (drugie na Wawelu Wirek).

Jeszcze rano w dniu meczu nie było nigdzie pewnej zapowiedzi meczu, więc znalazłem z protokołów meczowych strony Łączy nas piłka jednego z piłkarzy gości, do którego napisałem na Fb (nr 15 na koszulce, nr 19 na spodenkach). Potwierdził mi, iż zawody się odbędą i tym sposobem mogłem udać się w ten daleki, 30 km wyjazd :P.

Wspomniany numer 15 przy piłce.

Mecz miał swój smaczek, ponieważ grającym trenerem gości z Bełku był Sławomir Paluch (pierwszy z prawej). Rozegrał nawet dwa mecze w kadrze a reprezentował takie kluby jak Odra Wodzisław, Wisła Kraków, czy Ruch Chorzów. Widziałem go w czasie meczu Ruch Chorzów - Inter Mediolan na Stadionie Śląskim. Mecz ten należy do mojej listy TOP spotkań piłkarskich jakie widziałem. Grał także w meczu Odra Wodzisław - Legia z 1998 roku z którego mam pierwszy bilet w kolekcji. Był to mój pierwszy mecz Ekstraklasy (ówczesnej 1 ligi).




Trochę śniegu było na boisku i w około.

Przez jedną chwilę śmierdziało w czasie meczu.

W tym rejonie boiska, chyba zepsuło się podgrzewanie murawy :P.


Kiełbasiane pyro.



Krótkie nakreślenie sytuacji i była karteczka dla jednego z zawodników.


Iti Iti rozmawia z Paluchem.

Jak na grudzień, murawa "dała radę".





"Mecz to tylko pretekst" aby spotkać się na giełdzie wymiany odznak klubowych.





Kiedyś grał w meczu wyjazdowym na San Siro, dzisiaj na Borowiku. Na boisko za chwilę wejdzie wspomniany Sławomir Paluch.

Paluch już na boisku.

Paluch miał tylko kilka chwil, aby wykazać się na boisku. Generalnie obyło się bez fajerwerków, ale kilka strzałów jak to na zdjęciu i ciekawych wyjść na pozycję, można było odnotować w jego wykonaniu.


Goście wzmocnieni podobno trzema zawodnikami z pierwszej drużyny, gładko i przyjemnie prowadzili do przerwy 3-0. Na zdjęciu z mojego filmu widać jak piłka wpada do bramki właśnie na 3-0, po rzucie wolnym. Cóż z tego, skoro właśnie w tym momencie, kiedy piłka była nad poprzeczką, rozbrzmiał gwizdek sędzi (prawdopodobnie w wyniku ręki zawodnika w murze), ale gol i tak został uznany :).

Po przerwie gospodarze zdołali doprowadzić do stanu 2-3, ale ostatecznie to goście wygrali 4-2.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz