czwartek, 31 maja 2018

LKS 99 Pruchna - Spójnia Zebrzydowice 31.05.2018

Fotorelacja wraz z opisem z meczu Liga okręgowa 2017/2018, grupa: Bielsko-Biała.
Mecz 2018: 34










LKS 99 Pruchna - Spójnia Zebrzydowice 31.05.2018 (1-1) 6-Poziom
Att: 200 H: 15:00 Cena: 5 zł FOT MOV
Stadion LKS 99 Pruchna


Bilet ładny, chociaż od czasu poprzedniej wizyty nie zmienił się.

Do meczu 20 minut a ja się pytam, gdzie te tłumy na meczach w Pruchnej?

Goście na biało, którzy wystąpili bez swojej grającej legendy, czyli kontuzjowanego kapitana Kopca.

Spotkanie zapowiadało się arcyciekawie, ponieważ na 4 kolejki przed końcem obie ekipy bronią się przed spadkiem. Był to więc mecz o przysłowiowe sześć punktów.

Mecz rozegrano w Boże Ciało. W czasie moich sześciu meczowych wizyt na tym obiekcie, zdarzyło się wcześniej, że byłem na meczu w dzień Wniebowzięcia NMP.




Pogoda lekko upalna ale znośna, więc bardzo dobra do oglądania piłkarskiego widowiska, określanych przez wielu mianem derbowego. Być może dlatego, iż obecnie najbliższym wyjazdowym rywalem Spójni jest właśnie ekipa z Pruchnej. W A-klasie nigdy nie słyszałem o takich derbach :P.



W dniu meczu odkryłem, iż w ekipie gości nie gra już Mariusz Adaszek, czyli słynny model min. z reklam Lidla, a wcześniej czołowy zawodnik GKS Jastrzębie na poziomie zaplecza Ekstraklasy. Co ciekawe, Adaszek był obecny na trybunach.



Widzów tego dnia około 200, czyli jak na drużynę broniącą się przed spadkiem, bardzo dużo. Porównując chociażby do mojego poprzedniego meczu w Pruchnej, na początku tego sezonu, liczba jest już mniejsza, gdyż wtedy odnotowałem 300 widzów.















Komunikat dla kolekcjonerów biletów: Miałem chrapkę na ten bilet, który leżał na wolnym krzesełku, obok jego właściciela. Czekałem na końcowy gwizdek aby go zabrać, ale tuż przed zakończeniem spotkania, właściciel przepuścił go przez niszczarkę :P.


Na meczu spotkałem wiele znajomych twarzy.

Na mecz zabrałem żonę i tatę.


Zawodnik Pruchny Marcin Bednarek ma za sobą występy w Ekstraklasie. W tym meczu niemal każda strata piłki przez Spójnię, wędrowała do niego, po czym rozpoczynał groźną kontrę.

W czasie pierwszej połowy, która zakończyła się wynikiem 0-0, dało się zaobserwować optyczną przewagę gości. Po przerwie przewaga została już potwierdzona golem, w sytuacji san na sam z bramkarzem. Następnie z biegiem czasu, z drużyny gości uchodziło powietrze, tak że wyrównanie zdawało się kwestią czasu. Dziesięć minut przed końcem padła wyczekiwana bramka dla gospodarzy w czasie oblężenia bramki gości. Miało być zwycięstwo gości, a w tym momencie nawet jeden punkt był poważnie zagrożony. Ostatecznie sędzia zagwizdał po raz ostatni przy wyniku 1-1. Obie ekipy dalej walczą o utrzymanie. W tabeli o jeden punkt Pruchna wyprzeda Spójnię. Na tą chwilę obie ekipy utrzymują się w lidze okręgowej, ale niestety niepewny jest los ekip z tego okręgu w wyższych ligach. W wyniku czego mogą spaść do A-klasy nie 3 a 4 ekipy w tym w tym właśnie... Spójnia. To był mój szósty wyjazd za Spójnią, od ich awansu do ligi okręgowej w maju 2015 roku. Po pięciu porażkach, przyszedł czas na pierwszy punkt w wyniku remisu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz