Fotorelacja wraz z opisem z meczu towarzyskiego.
Mecz 2025: 103
Czechy - San Marino 13.11.2025 (1-0) Mecz Towarzyski
Att: 3721 H: 18:00 Cena: 320 Kc MOV
Stadion Mestsky (Karvina)
Mój 28 mecz międzynarodowy.
 |
| Dopiero co byłem w Karvinie na meczu młodzieżówek Czech i Azerbejdżanu, aż tu nagle pojawiła się informacja o meczu pierwszej reprezentacji Czech! Oczywiście nie było pewności, czy uda mi się kupić bilet. W internecie najpierw do zakupu byli uprawnieni jacyś fani z klubu kibica, potem jeszcze jacyś inni. Kiedy mogłem już ja spróbować zakupić wejściówkę to... zapomniałem o tym fakcie. Na szczęście następnego dnia nie było za późno. Kupiłem z dostępnej puli, czyli do młyna gospodarzy. Dostępne były także w sektorze gości. |
 |
| Kilka godzin do meczu a ja już stosownie przygotowany :P. Bluzę kupiłem będąc kiedyś w San Marino, tylko dlatego, że bardzo piździało. :P |
 |
| Mecz kadry za nieco ponad godzinę, a nawet jeszcze wszystkie jupitery nie były włączone. |
 |
| Pod stadionem widziałem tylko ten jeden skromny namiot z pamiątkami Reprezentacji Czech. Chciałem zakupić dedykowany temu wydarzeniu magnes lub szalik. Niestety srogo się zawiodłem. Nie było nawet programu meczowego, które tak w Czechach są popularne nawet w niższych ligach. Dobrze, że zapomniałem zerknąć, jakie bilety sprzedawane były w kasie. Przypuszczam, że mogły być to te same świstki co na miejscowy klub. |
 |
| Fani San Marino wchodzili głównym wejściem na sektor B, czyli nie do klatki dla gości. |
 |
| Czeska Telewizja oczywiście była obecna. |
 |
| Bez przesadnej kontroli osobistej wszedłem na stadion. Już bardziej zostałem przeszukany na meczu młodzieżówek, miesiąc wcześniej. |
 |
| Jedenasty kubek pojechał do domu. |
 |
| Na zdjęciu widać pewnego znanego dziennikarza sportowego :). Kto zgadnie? Rozwiązanie na końcu relacji. |
 |
| Dwaj polscy kibice w koszulinach Górnika Zabrze. Obaj mieli nazwisko czeskiego reprezentanta z tego klubu o nazwisku Patrik Hellebrand. |
 |
| Tifosi San Marino z Białorusi? Niezłe combo. |
 |
| Do sędziowania tego meczu wyznaczono min. polskich arbitrów. |
 |
| San Marino. |
 |
| Fani gości byli ładnie widoczni, przez sporą liczbę małych flag. |
 |
| "Gde domov muj" i do boju :P. |
 |
| Nigdy wcześniej nie byłem na meczu pierwszych reprezentacji narodowych tak blisko domu. Liczba 10 km do chyba nie dużo :P. Swego czasu w niedalekim Jastrzębiu-Zdroju, był mecz Polski i Czechosłowacji. Nie byłem na tym meczu, ale i tak miałbym nieco dalej niż do Karviny. |
 |
| Paweł Raczkowski, polski arbiter główny. |
 |
| Ładne zagranie piętą. |
 |
| Ponownie zawodnik z numerem 22, czyli Tomas Soucek (West Ham). To chyba obecnie największa gwiazda czeskiej drużyny. |
 |
| W tle sektor fanatyków za bramką, na który kupiłem bilet. Tak jak przypuszczałem, udało się przemieścić na polski sektor D6, a nawet usiąść, gdzie miejsca na ten mecz były znacznie droższe. Co mnie zaskoczyło, frekwencja na tym meczu nie była 100%. W Karvinie po raz pierwszy gościła dorosła kadra, a według mnie frekwencja nie dopisała! Co do cen biletów to w przeliczeniu kosztowały około 55 zł za bramkami a wzdłuż boiska za około stówkę. To i tak o wiele taniej niż na mecze towarzyskie Polski. Co do czeskich fanatyków to w przeciwieństwie do meczów młodzieżówek Czech w Karvinie to tym razem nie było żadnej oprawy. |
 |
| Na meczach Polski można zaobserwować niemal wszystkich fanów ubranych na biało-czerwono. W Karvinie z kolei byłą to szaro-bura publiczność. W dodatku atmosfera przed stadionem i na stadionie nie była jakaś podniosła, a momentami nawet jak na stypie. Brakowało jedynie rolady i klusek. |
 |
| Czasem sobie zerkałem na transmisję bielskiej ligi darta :P. |
 |
| Na tym zdjęciu chyba najbardziej były widoczne łysiny na trybunach. |
 |
| Myśliwy na polowaniu. |



 |
| Mecz nie był porywającym widowiskiem. Czesi chociaż mieli jakąś tam swoją przewagę to umiejętnie ich ataki, były rozbijane przez obronę San Marino, jakby grał tam jakiś Glik, czy Piszczek. W końcu nad czeską drużyną zlitował się Raczkowski i podyktował karnego z kapelusza. Decyzja oczywiście była weryfikowana przez VAR, no ale lepszym w teorii trzeba pomóc :P. Soucek umiejętnie zmylił bramkarza, ale cóż z tego, skoro piłka minęła bramkę o około metr - link. Jednak jeszcze przed przerwą Czesi wyszli na prowadzenie. Po dośrodkowaniu, piłkę głową do siatki z najbliższej odległości skierował wspomniany Soucek. Jakby to powiedział Darek Szpakowski "jeden, jedyny błąd". Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. Czesi atakowali, a goście umiejętnie się bronili. Mieli jedną okazję na wyrównanie, ale piłka po silnym strzale z dystansu, minimalnie minęła bramkę. Wynik końcowy 1-0. Nie było to jednak spotkanie, gdzie nerwowo patrzyłem co chwilę na zegarek, kiedy się w końcu zakończy. Nie często bowiem mam okazję tak blisko obejrzeć drużyny narodowe, co było samo w sobie interesujące. |

 |
| Na koniec piłkarze obu reprezentacji, podziękowali kibicom. |
 |
| Była to moja trzecia wizyta na seniorskiej karze Czech. |
 |
| Po meczu nie było knajpy Ovecka (tak przynajmniej wskazywała strzałka), ale prosto udałem się do domu. W drodze powrotnej, po raz pierwszy poza granicą Polski, miałem kontrolę drogową. Wszystko było OK, a na do widzenia powiedziałem czeskiemu Policjantowi, że słabo graliście :P. |
Rozwiązanie zagadki: Tym dziennikarzem ze zdjęcia był Paweł Czado.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz